piątek, 9 sierpnia 2013

Co nieco o olejach roślinnych - część l

Uwielbiam stosować naturalne oleje! Szczególnie na swoją problematyczną cerę. Bardzo je lubię i cenię chyba najbardziej ze wszystkich kosmetyków. Wpadłam więc na pomysł stworzenia serii postów na temat zalet i właściwości poszczególnych olejów stosowanych w przemyśle kosmetycznym. W każdej notce opiszę trzy olejki. Mam nadzieję, że posty będą dla Was na tyle ciekawe i inspirujące, że zechcecie na własnej skórze przetestować ich działanie i może odkryjecie dzięki nim swoich nowych kosmetycznych ulubieńców ;)


Zacznę od mojego ulubionego oleju jojoba i zarazem pierwszego jaki zaczęłam używać. Olej ten jest doskonale wchłaniany przez skórę. Swoją budową zbliżony jest do łoju (sebum) wydzielanego przez ludzką skórę. Dzięki temu ogranicza przetłuszczanie cery. Olej ten jest również naturalnym filtrem przeciwsłonecznym o faktorze około 4, czyli spokojnie może być używany zamiast kremu na dzień. Duże znaczenie ma także w leczeniu trądziku i łuszczycy, a nawet łupieżu. Przy trądziku nie tylko reguluje wydzielanie sebum, ale również łagodzi stany zapalne. Przy łupieżu, łuszczycach i egzemach działa nawilżająco i łagodząco. Olej jojoba działa też bakteriostatycznie, co jest bardzo pomocne w wymienionych chorobach skórnych.
Od samego początku używam olejek jojoba marki Alepia (certyfikowany przez ECOCERT). Za opakowanie z atomizerem o pojemności 100 ml zapłaciłam 56 zł. Więcej możecie poczytać w mojej recenzji z marca :)

Kolejnym olejkiem który aktualnie używam jest olej z dzikiej róży. Jest on silnym antyoksydantem (inaczej przeciwutleniaczem), który usuwa z organizmu człowieka nadmiar wolnych rodników, chroniąc nasz organizm przed stresem oksydacyjnym (jest to taki stan organizmu, w którym dochodzi do zaburzenia równowagi pomiędzy wytwarzaniem wolnych rodników, a ich zwalczaniem przez przeciwutleniacze). Przedłużający się stres oksydacyjny może przyczynić się do rozwoju wielu chorób, na przykład miażdżycy, chorób serca, udarów mózgu, nowotworów,cukrzycy, zwyrodnienia plamki żółtej oraz do przyspieszenia procesów starzenia organizmu. Olej z dzikiej róży bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy i minerały nadaje skórze drugą młodość. Wyraźnie redukuje zmarszczki i bruzdy, poprawia elastyczność skóry i jej poziom nawilżenia – często występuje jako składnik produktów przeciwstarzeniowych oraz przeznaczonych dla skóry wymagającej szybkiej regeneracji.
Olej z dzikiej róży to również bogactwo kwasów tłuszczowych (linolowego, linolenowego), które regenerują skórę oraz zapobiegają powstawaniu blizn i zgrubień w przypadku jej uszkodzenia. I właśnie głównie dlatego postanowiłam go wypróbować. Mam nadzieję, że po dłuższym stosowaniu nie tylko zatrzyma proces starzenia się mojej skóry (w końcu mam już 23 lata i proces ten się już zaczął ;P) ale również w pewnym stopniu zmniejszy moje blizny potrądzikowe. Olejek, który używam to kosmetyk marki Bio-Logical (certyfikowany przez ECOCERT i Cosmebio). W 50 ml opakowaniu kosztuje 77,90 zł. Recenzja wkrótce!

Na koniec olej arganowy, który wszyscy znają, ale którego ja jeszcze nie miałam okazji używać. W ostatnim czasie stał się on niezwykle popularny, a zawdzięczamy to jego wyjątkowym właściwościom pielęgnacyjnym oraz odmładzającym. Olej ten spłyca już powstałe zmarszczki i zapobiega powstawaniu następnych przez długie lata. Chroni  także przed agresywnym działaniem słońca, wiatru i niskimi temperaturami. Jest znakomity na różne wypryski skórne, takie jak trądzik, ospa wietrzna, opryszczka wargowa, egzemy oraz sprawdza się w poparzeniach i pęknięciach skóry. Pobudza komórki do odbudowy, dzięki czemu nie robią się blizny i przebarwienia. Mam nadzieję, że w bliskiej przyszłości w końcu trafi w moje ręce ;) Za 50 ml opakowanie marki Bio-logical zapłacimy 69,90 zł.

Olej jojoba i arganowy na pewno są Wam doskonale znane. Za to olej z dzikiej róży jest zdecydowanie mniej popularny i może większość z Was nawet o nim nie słyszała. Każdy z opisanych dzisiaj olejków może być stosowany bezpośrednio na skórę lub użyty jako składnik innego kosmetyku.
Gorąco zachęcam Was do stosowania olejów roślinnych. Wybór jest przeogromny. Same zobaczcie, że mają przeróżne zastosowania i każda z Nas na pewno znajdzie coś dla siebie :)


                                                     Fleurr

10 komentarzy:

  1. ja stosuję olej arganowy do włosów dopiero od tygodnia, a już widzę znaczną poprawę, wypróbuj, bo zaczynam wierzyc w jego magiczną moc;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno następnym razem kupię sobie olejek arganowy :)

      Usuń
  2. ja swoja przygodę z olejowaniem zaczęłam od zwykłego oleju rzapakowego i oliwy z oliwek :) Teraz będę próbowac jeszcze rycynowego i arganowego. Olejowanie działa cuda ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na recenzję oleju z dzikiej róży :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oleju z dzikiej róży jeszcze nigdy nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm nie stosowałam jeszcze tak olejków. Jestem ciekawa, czy o mnie by się to sprawdziło... mam cerę mieszano-suchą, odwodnioną i lubią mi się pokazywać niespodzianki ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż wstyd się przyznać, ale do tej pory nie używałam żadnego z tych oleji... Ale postanawiam poprawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja uwielbiam olejki :) u mnie są niezastąpione! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Używam Arganowego i Jojobę aktualnie zaczęłam moją pierwszą buteleczkę :) Na dziką różę pewnie też przyjdzie czas. Fajna notka, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :) Każdy mnie bardzo cieszy! Pozdrawiam :*

Copyright © 2016 bazylove , Blogger