poniedziałek, 24 czerwca 2013

Higiena intymna z marką Bioturm

Cześć Dziewczyny!
Widząc temat posta w blogrollu mogę się założyć, że pomyślałyście, iż chodzi o żel do higieny intymnej :) Jednak nie będzie tym razem tak banalnie.
Na pewno wiele z nas odczuwa często takie dolegliwości, jak podrażniona skóra po depilacji wokół narządów płciowych i przykry zapach, który może się pojawić, gdy naturalna flora bakteryjna została uszkodzona przez stosowanie niewłaściwych środków myjących, choroby, a także przez zmiany hormonalne.
Możecie zapobiec tym problemom i świetnie uzupełnić codzienną pielęgnację miejsc intymnych stosując dodatkowo oprócz żelu do mycia, maść z bio-serwatką znakomitej niemieckiej marki Bioturm (tylko do stosowania na zewnętrzną strefę intymną).


Owa maść zawiera wysoki udział lacto – intensywnych substancji czynnych, jak i zrównoważoną mieszaninę tradycyjnych przeciwzapalnych ekstraktów roślinnych, takich jak: rumianek, nagietek, szałwia oraz lawenda dbają o regenerację i zapobiegają podrażnieniom i zaczerwienieniom w miejscach intymnych.
Ekstrakt z rumianku ma właściwości łagodzące, przeciwzapalne, antyseptyczne i naprawcze. Nagietek stosowany zewnętrznie pobudza uszkodzone tkanki - działa przeciwzapalnie, przyspiesza gojenie się ran, jest niezwykle skuteczny we wszelkich stanach zapalnych skóry. Szałwia działa przede wszystkim przeciwzapalnie, antyseptycznie, osłaniająco i przeciwbakteryjnie. Polecana jest w różnego rodzaju stanach zapalnych. W kosmetyce doceniane są przeciwbakteryjne, odkażające i odświeżające właściwości lawendy. Zapobiega powstawaniu szkodliwych bakterii, ale również działa kojąco na wysuszoną i podrażnioną skórę.


Stosując tradycyjną maszynkę do golenia niestety o podrażnienia nie trudno. Stąd po każdej depilacji okolic intymnych na mojej skórze pojawiają się liczne czerwone "krostki" i nieprzyjemne uczucie pieczenia. Z nieukrywaną ciekawością podeszłam do jej stosowania, mając nadzieję, że dzięki niej pozbędę się tej mało estetycznej dolegliwości. Na szczęście (dla maści ;P) zdała ten test na piątkę. W tej chwili po "zabiegu" krostek pojawia się zdecydowanie mniej, a dodatkowo przynosi mi ona ulgę i świetnie koi podrażnioną skórę.
Maść ma formę białego, lekkiego kremu, który doskonale się rozsmarowuje i dość dobrze wchłania. Znajduje się w malutkim estetycznym opakowaniu o pojemności 30 ml. Jest również dostępna większa wersja o pojemności 75 ml.

Kosmetyk oczywiście jest całkowicie naturalny, certyfikowany przez BDIH. Jest wolny od: syntetycznych konserwantów, barwników oraz środków zapachowych. Podlega dokładniej kontroli. Więcej informacji o tym certyfikacie znajdziecie na moim blogu w zakładce "miniPoradnik".

Skład: Aqua, Lac*, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Squalane, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Glucose, Polyglyceryl-3 Stearate, Bisabolol, Tocopherol, Chamomilla Recutita Flower Extract*, Calendula Officinalis Flower Extract*, Lavandula Angustifolia Oil, Salvia Triloba Leaf Extract*, Vanilla Planifolia Fruit Extract*, Citrus Aurantium Bergamia Oil, Zingiber Officinale Root Extract, Lactoperoxidase, Glucose Peroxidase, Oryzanol, Xanthan Gum, Limonene, Linalool.
*składniki pochodzące z kontrolowanych ekologicznych upraw!

Maść jest dostępna w ofercie pasażu kosmetycznego GreenHouse w cenie: 
31,90 zł za 30 ml 
55,00 zł za 75 ml

Maść bardzo przypadła mi do gustu, tak bardzo, że chętnie sprawdziłabym działanie pozostałych kosmetyków marki Bioturm dedykowanych higienie intymnej. A jest jeszcze pianka, żel (w tym również specjalna wersja dla mężczyzn) i dezodorant.

A czy Wy używacie innych kosmetyków oprócz klasycznego żelu do higieny intymnej? Może macie swoją ulubioną markę? Wydaje mi się, że nasza strefa intymna w szczególności zasługuje na naturalną pielęgnacje. Zgadzacie się ze mną? :)



                                                     Fleurr

18 komentarzy:

  1. Pierwszy raz słyszę o takiej maści - ale najważniejsze, że spełnia swoje zadania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tym kosmetyku ale zainteresował mnie bardzo.Tez mam problemy z podrażnieniami po depilacji i stosowałam Tribiotic ale już mi chyba wysechł i chciałabym coś innego wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O marce słyszałam, ale o maści pierwszy raz czytam, rzeczywiście może się przydać po depilacji.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja od juz dobrych kilku lat używam żeli z Ziaji, przeróżne weresje działają podobnie i bez szkody :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na szczęście nie mam takich problemów ale dobrze wiedzieć ze takie produkty są :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja dzięki Facelle pozbyłam się przykrych problemów. Wystarczyło odrobinę zadbać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. oo pierwsze słyszę o tej maści, dzięki za info :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetna sprawa taka maść,musze kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz słyszę o niej. Wydaje się ciekawa. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja podrażnienia po depilacji przecieram ałunem, smaruje sudomaxem albo kremem bambino :) aczkolwiek ten produkt może być lepszym rozwiązaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kremu bambino też kiedyś używałam i to dość sporo ;) Ale po przeczytaniu jego składu, przestałam :)

      Usuń
  11. Interesująca. Cała linia tych kosmetyków bardzo fajnie wygląda :) Ale wiadomo niemieckie, więc chyba muszą być dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam markę, mam piankę z tej serii a moi chłopcy żel - jesteśmy jak najbardziej ZA :) A na maść też mam ochotę :) teraz jeszcze większą...

    OdpowiedzUsuń
  13. też wcześniej nie słyszałam o tej maści. ale jeśli tak zachwalasz, to może czas faktycznie wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ograniczam się raczej jedynie do płynów do higieny intymnej. O takiej maści pierwszy raz czytam... Myślę, że warto się zastanowić nad takim produktem, bo faktycznie - miejsca intymne wymagają szczególnej ochrony zwłaszcza po depilacji. Wówczas taka maść stanowi idealne rozwiązanie dla wrażliwych i podrażnionych miejsc. Ja mogę polecić ze swojej strony płyn do higieny intymnej PliviaFem B do kupienia w aptece :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz się spotykam z takim kosmetykiem do codziennej pielęgnacji. Fajnie, że naturalny. U mnie obowiązkowy jest żel, a po depilacji "pożyczam" od mojego T. balsamy po goleniu ;) heh A z czerwonymi krostkami to różnie bywa, ale tez ich bardzo nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo fajna i na pewno by mi się przydała :P Już w sumie mam upatrzone kilka rzeczy w tym sklepiku, może i tą maść również dorzucę do koszyka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! :) Każdy mnie bardzo cieszy! Pozdrawiam :*

Copyright © 2016 bazylove , Blogger