Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejny naturalny kosmetyk, który wygrałam razem z łopianową maską do włosów w konkursie organizowanym przez sklep bioema.pl. Jest to również produkt przeznaczony do pielęgnacji włosów, a mianowicie olejek łopianowy z dodatkiem olejku z kiełków pszenicy i jojoby. Jakich efektów możemy się spodziewać po jego zastosowaniu? Olejek ten stanowi naturalny multiwitaminowy preparat zawierający optymalny zestaw witamin, soli mineralnych i kwasów, dzięki temu w krótkim czasie skutecznie rozwiązuje problemy skóry głowy oraz włosów. Szczególnie jest polecany do stosowania przy łamliwości włosów, utracie elastyczności oraz wypadaniu. A także przy łupieżu i nadmiernym wysuszeniu skóry głowy.
Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że będę miała okazję przetestować ten olejek na swoich włosach. Więc, jak tylko go dostałam, od razu zaczęłam używać ;) Olejek łopianowy stosuje się tylko raz na tydzień, przed umyciem głowy i ja tak właśnie go używałam. Nie sprawia wrażenia ciężkiego, tłustego oleju, jest raczej lekki, a towarzyszy mu delikatny i przyjemny zapach. Łatwo się go zmywa. Olejek nie przyśpiesza przetłuszczania włosów. Jak wcześniej napisałam jest także przeznaczony do stosowania przy wypadających włosach, jednak producent uprzedza o konieczności regularnego stosowania i efektach widocznych dopiero po 6 miesiącach. Czyli wszystko jeszcze przede mną ;) Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie podzieliła się nim z moją siostrą. Jej włosy wymagają zdecydowanie intensywniejszej pielęgnacji od moich. Z tego też względu uznałam, że w teście kosmetyku do włosów będzie ona lepszym królikiem doświadczalnym ;)
Po pięciu tygodniach testu, po szóstym olejowaniu włosów zauważyłam poprawę w ich wyglądzie. Są na pewno lepiej nawilżone, mają więcej blasku i są bardzo miękkie w dotyku. Mam wrażenie, że olejek łopianowy świetnie poradził sobie z rozdwojonymi końcówkami. To chyba największy problem moich włosów "katowanych" codziennym prostowaniem :) I z tej poprawy jestem najbardziej zadowolona. Moja siostra za to zdecydowanie potrzebuje dłuższej kuracji lub częstszej aplikacji, chociaż już widać pierwsze oznaki poprawy w wyglądzie i dotyku jej włosów. Są mniej "sianowate", szczególnie końcówki które wcześniej wręcz błagały o podcięcie :P Jestem pewna, że dłuższe i częstsze stosowanie olejku przyniesie świetne rezultaty i pomoże jej wytrwać w zapuszczaniu ładnych, zdrowo wyglądających włosów. Ja już pokochałam ten olejek :) Jest skuteczny i w 100% naturalny.
Skład: Olus (olej roślinny), Arctium Lappa (olej łopianowy), Buxus Chinensis (olej jojoba), Triticum Vulgare (olej z kiełków pszenicy).
Zero ściemy, świetne działanie, jak dla mnie udany naturalny kosmetyk. Warto wypróbować! :))
Fleurr
Chciałam go kiedyś kupować, ale coś mnie powstrzymało :) ale recenzja mówi sama za siebie ;) chyba warto
OdpowiedzUsuńRadi
Wow, świetny skład ;) Ja mam olej łopianowy Green Pharmacy i w sumie jestem z niego zadowolona. Ale ten polecany przez Ciebie jest zapewne o niebo lepszy :)
OdpowiedzUsuńSkład jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńmam, ale wersję łopian z drzewem herbacianym :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym wypróbować i tę wersję :D
Usuńteż mam olejek łopianowy teraz ale troszkę inny :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ma skład :)
OdpowiedzUsuńtak, nie to co argan który opisywałam wcześniej :) To połączenie kilku 100% olejków, a nie jakichś sztucznych substancji jak w tamtym :)
Usuńlubię Twoje recenzje, bo są obiektywne:)
OdpowiedzUsuńChwilowo mam dwa olejki z Green Pharmacy, bodajże też z olejkiem łopianowym. Jednak one wpływają na przetłuszczanie się włosów, niestety :(
OdpowiedzUsuńOoo zaciekawiłaś mnie tym!!
OdpowiedzUsuńja jestem niecierpliwa i nie wiem czy dałabym radę używać go przez pół roku ale kto wie .. ;)
OdpowiedzUsuńRaz na tydzień ;) nie jest tak źle
UsuńMnie nie służą olejki z łopianem :( Nie wiem dlaczego.
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to muszę wypróbować sama:)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Olejki uwielbiam i jak 'bez ściemy' dobry, to wierzę absolutnie :)
OdpowiedzUsuńTen olejek ma wiele pozytywnych opinii na blogach. Kiedyś z pewnością spróbuje i ja!
OdpowiedzUsuń