O wiesiołkowych kosmetykach naczytałam się już wiele. Dobrego :) Od niedawna wreszcie mogę na własnej skórze, przekonać się jak działa jeden z takich kosmetyków, a mianowicie Wiesiołkowa Pomadka Ochronna marki Naturalis.
Producent pomadki zachwala, że pomadka regeneruje, odżywia i zmiękcza usta. Zabezpiecza je przed działaniem trudnych warunków atmosferycznych, w tym przed promieniowaniem ultrafioletowym. Odczuwalnie wygładza, nawilża i delikatnie natłuszcza. Nadaje ustom subtelny połysk i podkreśla ich naturalne piękno. Poza tym nie zawiera parabenów.
Ma ona kremowy kolor, jest raczej matowa, nie zauważyłam na niej połysku. Ma za to cudowny zapach. Przypomina mi lata mojego dzieciństwa :D Trochę jak guma do żucia Hubba Bubba. Mimo, że przestałam jej używać to czasami odkręcam pomadkę tylko dlatego, żeby ją powąchać ;)
Cena to ok. 6 zł za 3,6 g.
Skład: Petrolatum, Ricinus Communis Oil, Cera Alba, Paraffinum Liquidum, Cera Microcristallina, Lanolin, Paraffin, Oenothera Biennis Oil, Hellanthus Annus Sees Oil, Isoptopyl Myristate, Theobroma Cacao Butter, Carnauba Wax, Tocopheryl Acetate, Parfum, Propylparaben, Eechinacea Purpurea Extract, Melissa Officinalis Extract, Bha.
Niestety w składzie znajdują się produkty destylacji ropy naftowej. Czyli substancje, których bezwzględnie powinniśmy unikać w kosmetykach. Wielka szkoda, bo dużo więcej spodziewałam się po firmie, której nazwa instynktownie kojarzy się z naturą i produktami naturalnymi. Mimo wszystko, nieudana przygoda z pomadką na pewno nie zniechęci mnie do kosmetyków bazujących na olejku z wiesiołka. W końcu trafi mi się taki, z którego będę bardzo zadowolona :)
Fleurr
Pomadka pachnąca Hubbą Bubbą musi fajnie smakować, szkoda, że wysusza.
OdpowiedzUsuńP.S. Jak dużo chodzisz lub pracujesz na stojąco, ten żel powinien przynieść ulgę.
to byłby super kosmetyk gdyby nie ta ropa. Mam maść z olejem z wiesiołka, dobrze natłuszcza. Mam bardzo suche dłonie i dodaje ją często do kremu do rąk. Pomadka ma dobrą cenę jeśli ją napotkam to na pewno kupię i przetestjke na sobie. zawsze mam co najmniej 5 balsamów do ust w różnych miejscach. są dla mnie niezbędne tj. krem do rąk.
OdpowiedzUsuńPo 1 użyciu wylądowała w kosmetyczce i tam czeka na wiosenne porządki. Dla mnie - okropność...
OdpowiedzUsuńPomadki nie znam, ale skoro przetłumaczyłaś, że skład nie jest dobry (bo ja rzadko coś z tego rozumiem) to będę jej unikać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia,
Asia
Hubba Bubba - czasy dzieciństwa ;D Szkoda, że pomadka okazała się małym, parafinowym bubelkiem...
OdpowiedzUsuńw zeszłym roku używałam pomadki z wiesiołkiem, niestety za nic nie pamiętam firmy, wiem natomiast, że byłam bardzo zadowolona, świetnie chroniła moje usta, ale jak widać po Twojej recenzji, nie wszystkie pomadki z wiesiołkiem się nadają :) będę wiedziała czego unikać, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMi rzadko kiedy jakaś pomadka pomaga w walce z suchymi ustami :( I muszę stosować maść z witaminą A.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA zapowiadał sie obiecująco
OdpowiedzUsuńoj zapach musi mieć cudny, szkoda że taka oszukańcza "pielęgnacja"
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie pielęgnuje, bo zapachem skusiłaś no ale dla samego zapachu nie ma sensu kupowac :D
OdpowiedzUsuńZostałaś u mnie nominowana do Liebster Blog ;)
OdpowiedzUsuń"Mimo, że przestałam jej używać to czasami odkręcam pomadkę tylko dlatego, żeby ją powąchać ;)" haha uwielbiam Cię!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że pomadka okazała się jednym wielkim rozczarowaniem :/
OdpowiedzUsuńJa od lat używam pomadki nivea, ale chętnie bym spróbowała czegoś innego bo z bardziej suchymi dniami nivejka sobie nie radzi ;(
OdpowiedzUsuńJa ostatnio do marki Nivea troszkę się uprzedziłam. Skład ich kremów nie jest rewelacyjny, zobacz chociażby na tak popularny u nas krem Bambino. No i w ich żelu pod prysznic okazało się, że znajduje się w dosyć dużym stężeniu toksyczna substancje, której nie podali w składzie.
Usuńszkoda, że fajna tylko wizualnie i zapachowo. powodzenia w dalszym poszukiwaniu "tej jedynej z wiesiołka"! :D
OdpowiedzUsuńfajnie, że jesteś taka obiektywna:) chociaż zapach genialny (uwielbiam Hubbę Bubbę!), to lepiej nie eksperymentować.
OdpowiedzUsuńStaram się być krytyczna wobec kiepskich kosmetyków, w szczególności jeśli chodzi o skład. Nawet jeśli ma to się wiązać z utratą "współpracy" z daną firmą, to trudno. Bubelków to ja na swoim blogu nie będę Wam polecała :P
Usuńniefajnie, że sobie nie radzi... jak wyżej już ktoś zauważył dobrze, że jesteś obiektywna w recenzjach ;) niedobrze wychwalać produkty, jeśli nic nie dają
OdpowiedzUsuńSkład ma podobny do pomadki Oeparol, której nie lubię. Mało tego, że nie nawilża ust, to jeszcze niezbyt ładnie pachnie... Twoja pomadka ma chociaż ładny zapach :D
OdpowiedzUsuńmam już swoją ulubiona pomadkę pielęgnacyjną melisę Urody i raczej nie zamienię jej na nic innego ...zwłaszcza, że jak dotąd nie trafiłam na nic lepszego
OdpowiedzUsuńA tak ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła ;)
Mnie na spierzchnięte i popękane usta pomaga gruba warstwa kremu Nivea lub kremu No.4 z Fitomedu. Co do parafiny w składzie, akurat w przypadku pomadek do ust nie siałabym takiej paniki ;)
OdpowiedzUsuńa mi najbardziej odpowiada blistex
OdpowiedzUsuńoj skład jest ... nie fajny :(
OdpowiedzUsuń