poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Muzyka dla brzuszka

Muzyka dla brzuszka
Słuchanie muzyki w ciąży wprawia w świetny nastrój, uspokaja, a także koi nasze nerwy. Komunikacja w ciąży ze swoim dzieckiem jest bardzo ważna. Odpowiednio dobrana muzyka ma wpływ na rozwój naszego dziecka, wykształca słuch i aparat mowy.

Aktualnie jestem na etapie puszczania muzyki klasycznej, a także tego co słucham na co dzień swojemu dzieciaczkowi w brzuszku. Dziecko słyszy już od 4 miesiąca życia płodowego i im więcej wtedy usłyszy dźwięków, tym łatwiej nauczy się mówić i lepiej będzie miał wykształcony słuch. 
Same zalety z tym słuchaniem muzyki w czasie ciąży :) Dlatego sama staram się dostosować do tego i dostarczyć mojemu dziecku różnych bodźców. Czasem mam wrażanie, że może moje dziecko nie słyszy, bo nie reaguje na piosenki mu puszczane. Może mam jakieś dziwne wyobrażenia, że dziecko powinno od razu pukać ze wszystkich stron przy fajnej muzyce. A tu klops.. Może parę razy mnie kopnie, ale to wszystko. Mamy dopiero 20 tydzień i jeszcze zobaczymy, jak później będzie rozwijała się sytuacja. 

Parę razy przyłożyłam słuchawki do brzuszka, ale boję się trochę, że to może uszkodzić maleństwu słuch, dlatego teraz puszczam muzykę normalnie przez laptopa lub radio. 

Czy Wy też puszczałyście już muzykę swoim maluszkom jeszcze w brzuchu? Jeśli tak, to jaką??


piątek, 31 marca 2017

Wybór wózka dziecięcego

Wybór wózka dziecięcego
Czy któraś z Was mogłaby mi pomóc w wyborze wózka dla dziecka? Moi rodzice zadeklarowali się, że nam go zasponsorują do 2 tys. złotych. W internecie aż huczy od wyboru, a ja już sama nie wiem, na jaki się zdecydować. Czy kupować te 3 w 1, czy tylko 2 w 1, a fotelik do samochodu kupić osobno? Słyszałam, że takie foteliki do auta dodawane gratis do wózka nie mają testów ADAC. Czy to prawda?

Ważne jest dla mnie to, aby wózek nie miał plastikowej gondoli i żeby miał 4 koła. Oczywiście, najlepiej żeby dało się je pompować, bo słyszałam, że nie w każdym wózku jest taka opcja. Chciałabym, aby taki wózek posłużył na długo, może nawet dla następnego potomstwa :) Także istotne będzie to, jakie kolory wybiorę, ale to już kwestia gustu. Barwy powinny być dla mnie neutralne, takie, które będą pasować zarówno do dziewczynki, jak i do chłopca. 

Kolejne ważne pytanie, to jak montować taki fotelik w samochodzie? Tyłem do kierunku jazdy, czy na wprost? Czy na początku mam siedzieć obok dzieciątka, czy mogę z przodu? Niby banalne pytania, ale jak człowiek znajdzie się w takiej sytuacji to sam nie wie, co robić, aby było jak najlepiej.

Nie wiem kompletnie, jak zabrać się do poszukiwań wózka idealnego, do 2 tys. zł. Czy taki istnieje?


poniedziałek, 27 marca 2017

To, co już zrobiliśmy.

To, co już zrobiliśmy.
W wolnej chwili mój mąż przygotowuje nasze "gniazdko" do zamieszkania. Chciałabym być już na etapie wybierania farb i podłóg. Przeraża mnie to, że meble będę wybierać już w zaawansowanej ciąży, z wielkim brzuchem, ale innej opcji nie ma, jeśli przed rozwiązaniem chcemy się tam wprowadzić.
Teraz Was trochę oprowadzę po tym, co na tym etapie jest już zrobione :)


Powyższe zdjęcie przedstawia naszą sypialnię.  



W tej części, już niedługo, dach zostanie usunięty i będziemy mogli cieszyć się sporym tarasem z widokiem na las.


Zdjęcie robione z przyszłego salonu. Przy belce będzie kolejna ściana oddzielająca salon od pokoju dziecięcego.


Tutaj także zdjęcie z "salonu" z widokiem na sypialnie oraz przejście prowadzące do wiatrołapu.


W tym miejscu będzie się znajdować moja wymarzona kuchnia :)

Mieszkanie ma w projekcie dodatkowo łazienkę, kotłownię i jadalnie, ale zdjęcia wyszły kiepskie i stwierdziłam, że zaoszczędzę Wam widoku. Mam nadzieję, że kolejnym etapem wykańczania mieszkania będę mogła się już niedługo pochwalić. No i czekamy na decyzję o kredycie. Oby się wszystko ułożyło.

piątek, 24 marca 2017

Zaczynam od początku

Zaczynam od początku
I z powrotem na stare śmieci, chociaż z nową nazwą i nowym szablonem. Tak jakby nowy start, ale starych postów nie usuwam i lądują one w odpowiedniej kategorii. Tym razem będzie to coś więcej, niż tylko blog o kosmetykach. Teraz pokażę Wam, co u mnie słychać, czym się zajmuję, gdzie mieszkam i gdzie mieszkać zamierzam :)

Skąd taka nazwa bloga - Bazylove? A stąd, że na mojego męża mówię Bazyl. Dodałam do tego love no i wyszedł nowy, piękny adres bloga. Starego pewnie już nikt nie pamięta i przypominać nie będę, bo patrzymy już tylko w przyszłość. A zatem, dziś chciałabym Wam opowiedzieć i pokazać, jakie mieszkanie razem z mężem kupiliśmy na poddaszu (Ostrzegam! Zdjęcia robione "tosterem", nie dorobiliśmy się jeszcze porządnego aparatu).




Od około 2 lat walczymy już z naszym mieszkankiem, aby dało się w nim zamieszkać. Mąż sam wszystko robi i na razie obeszło się bez kredytu. Mamy wymienioną podłogę na płyty osb, okna, postawione niektóre ściany, hydraulikę i w połowie ocieplone skosy. Na ten moment mieszkamy u rodziców męża. Wiecie, jak to jest u teściów. Nigdy nie będzie tak, jak u siebie. Marzę już o wyprowadzce a w mojej wyobraźni każde pomieszczenie jest już zaaranżowane i widzę, jak snuję się po kuchni i piekę ciasto. Także postanowiliśmy sobie, że do sierpnia, tego roku, się wprowadzimy. Powodem tego jest to, że... jestem w 5 miesiącu ciąży i chciałabym z dzieciątkiem być już na swoim. Staramy się o kredyt, wiadomo, nie duży, bez szaleństw, ok. 70 tysięcy. Przede wszystkim zależy nam na zrobieniu kuchni i łazienki do końca, a resztę można sobie powoli dokupować. Chociaż zawsze wierzyłam w to, że zamieszkam od razu w wykończonym mieszkaniu. Niestety, czasem się nie da. Ale najważniejsze będzie to, że będziemy już na swoim.


środa, 23 października 2013

Pożegnanie z blogowaniem... + wyniki rozdania!

Pożegnanie z blogowaniem... + wyniki rozdania!

Cześć Wam! :) Na wstępie chciałabym napisać, że to mój ostatni, pożegnalny post. Dziękuję Wam za to, że przez te 10 miesięcy pomagaliście mi tworzyć mojego bloga. To była bardzo fajna przygoda :)  


Chciałabym również ogłosić wyniki konkursu, który organizowałam razem z firmą GreenHouse.

Takie małe przypomnienie, co można było wygrać:

1. pasta do zębów bez fluoru od Neobio
2. balsam do ust z Eubiony
3. maść intymna z bio-serwatką marki Bioturm

W konkursie wzięło udział 49 osób, co mnie bardzo cieszy :)

A teraz żeby nie przedłużać zwycięzcą zostaje...............



Gratulacje! :) Już ślę do Ciebie maila.


                                                     Fleurr

sobota, 19 października 2013

Przypomnienie konkursowe

Przypomnienie konkursowe
Chciałabym Wam przypomnieć o konkursie, który niebawem się skończy :) Jeśli ktoś z Was nie wziął jeszcze w nim udziału, to serdecznie zapraszam! :)



                                                     Fleurr

sobota, 12 października 2013

Sylveco - krem brzozowo-nagietkowy

Sylveco - krem brzozowo-nagietkowy
Cześć! Dzisiaj znalazłam odrobinę czasu na zajęcie się moim blogiem i napisanie parę słów. To studiowanie mnie wykańcza, na wykładach zasypiam, a na ćwiczeniach brakuje mi sił. Niestety, nie mam już 19-stu lat i tyle energii, co kiedyś ;D
A dzisiaj chciałabym Wam pokazać krem do twarzy, który jest zapewne dobrze znany w świecie blogowym i do zakupu którego przymierzałam się przez wiele tygodni. A mowa o kremie brzozowo-nagietkowym z betuliną od Sylveco.


Krem brzozowy z wyciągiem z nagietka przywraca równowagę skórze, ma działanie oczyszczające i przeciwbakteryjne. Główna substancja kremu betulina i kwas betulinowy, pozyskiwane z kory brzozy mają właściwości łagodzące podrażnienia i wspomagające regenerację tkanek.
Pomaga załagodzić stany zapalne dzięki ekstraktowi z nagietka, który ma również działanie odżywcze i przeciwzapalne. Dzięki swym składnikom krem wyrównuje kolor cery, działa delikatnie ściągająco i oczyszcza pory. Zdolność łagodzenia podrażnień sprawia, że krem przyspiesza procesy gojenia, bliznowacenia. Będzie skutecznym środkiem do walki z bliznami i śladami po trądziku.
Czyż nie brzmi idealnie?


Po pierwszym otwarciu wieczka byłam naprawdę zdziwiona! Jego konsystencja różniła się od innych kremów, była bardziej zbita i bardzo żółta. Krem jednak w dotyku sprawiał wrażenie bardzo delikatnego i do tego zapach był baaaardzo ujmujący. Po dłuższym zastosowaniu kremu jestem pełna podziwu i dostaje on ode mnie gwarancję, że nadal będę go kupowała. Mam wrażenie, że moje blizny się spłyciły! Tak, mówię poważnie, zrobiły się mniej widoczne i co najważniejsza, mój trądzik się uspokoił i czoło mam już prawie bardzo ładne ;)
Do tego opakowanie jest bardzo estetyczne, mały słoiczek z ładnym designem.

Cena kremu to tylko 27 zł za 50 ml!
Prawda, że śmieszna cena, za tak świetne działanie?

Skład: Woda, Olej sojowy, Olej jojoba, Wosk pszczeli, Olej z pestek winogron, Betulina, Stearynian sodu, Kwas cytrynowy, Ekstrakt z nagietka lekarskiego.


                                                     Fleurr
Copyright © 2016 bazylove , Blogger